środa, 26 lutego 2014

Rozdział 6

Ludmiła
Diego przyprowadził Alexa jakieś 10 minut. León wyszedł gdzieś przed chwilą a ja zostałam sama z tym maluchem. Nagle Alex zaczął płakać. Próbowałam wszystkiego, nic nie pomagało. Jak Violetta daje sobie z nim radę? Nie wiedziałam co robić więc zadzwoniłam do Natalii. Powiedziała mi że może mieć kolkę. Nie miałam w domu żadnych lekarstw więc kazałam jej iść do apteki kupić coś na tą całą kolkę. Z kąd ona to wszystko wie? Przecież z Maxim nie mają jeszcze dzieci. Naty miała rację, to była kolka. Po tych całych kroplach przestał płakać i zasnął usiadłam na fotelu obok łóżeczka w którym niedługo miało leżeć nasze maleństwo, a na razie leżał w nim Alex. Cztałam książkę gdy ogarnął mnie błogi sen.

León
Wróciłem do domu. Miałem swoje powody żeby wyjść zostawiając samą z Alexem Ludmiłę. Mam trochę wyżuty sumienia że zostawiłem ją samą w domu z Alexem. Mam nadzieje że sobie poradziła. Wszedłem do domu. Ludmiły nigdzie nie było. Wszedłem do pokoju naszego dziecka, które już niebawem miało się urodzić. Alex i Ludmiła spali jak niemowlaki. Na stole zauważyłem krople na kolkę. Ludmiła dobrze sobie poradziła. Będzie dobrą matką (biedny, nieświadomy niczego León XD).

Francesca
Właśnie wróciłam z kina. Film był cudowny. Była to komedia romantyczna. Widać było że Marco się nie podobało, ale on twierdzi że był to najlepszy film jaki widział. Niech mówi sobie co chce, ale ja i tak wiem że mu się niepodobało.

wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 5

Violetta
Tego dnia źle się czułam. Chyba byłam chora. Położyłam się do łóżka i poszłam spać. Miałam jeszcze trochę czasu do odprowadzenia Alexa do Leóna. Zasnełam.
*ok. 16:50*
Obódziłam się cała obolała i w ogóle źle się czułam. Spojrzałam na zegarek. Co?! Już 16:50? Przespałam cały dzień? Przecież za 10 minut miałam być u Leóna z Alexem! Przecież nie zdąrze.Zauważyłam na stoliku biały skrawek papieru. Przeczytałam to co było na nim napisane:
"Violu!
Nie chciałem cię budzić. Tak słodko spałaś i chyba jesteś chora. Niczym się nie martw zaprowadzę Alexa do Leóna i zaraz wrócę. Francesca z Marco wyszli do kina więc raczej prędko nie wrócą.
                                              ~Diego"

Angie
Valeria to nasza (moja i Dominika) 17-nasto miesięczna mała rozrabiara. Wszędzie biega i niszczy wszystko co na jej drodze. Razem z  Dominikiem postanowiliśmy że zostaniemy w Buenos Aires. Ja siedze cały dzień z naszym małym szkrabem, a Domi pracuje. Ktoś właśnie zadzwonił do drzwi. Zostawiłam małą w salonie na dywanie. Grzecznie się bawiła i miałam nadzeje że tak zostanie przynajmniej do czasu gdy wrócę. Otworzyłam drzwi za którymi stał moja przyjaciółka - Ines. Wpuściłam ją do domu i poszłyśmy do salonu Vale oczywiście już tam nie było. Kogo oszukiwałam myśląc że tam zostanie? Nagle usłyszałam huk i "O o" po czym sprawczyni tego bałaganu wybiegła z łazienki.
-Widze że masz tu wesoło. Przynajmniej się nie nudzisz. - powiedziała moja przyjaciółka podczas gdy ja sprzątałam bałagan, a ona trzymała małą rozrabiare na rękach. Okazało się że Valeria pociągneła za ręcznik który leżał na pralkę, to nic takiego gdyby nie to że na tym ręczniku leżała moja kosmetyczka...
-Idziesz ze mną na zakupy? Muszę kupić sobie pare kosmetyków bo z tych już raczej nic nie będzie i małej pare ubranek.
-Ok.
-To poczekaj chwilę tylko przebiorę małą i możemy iść.
Przebrałam i uczesałam małą a ostateczny efekt był taki
:

piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 4 - Walentynki <3

Spóźniony rozdział walentynkowy. Przepraszam że tak późno ale najpierw nie miałam internetu, potem blogger odmawiał posłuszeństwa. Ale w końcu jest! Miłego czytania :-) (Trochę [bardzo] krótki no ale piszę one parta i nie miałam czasu)
Rozdział ten dedykuje Wiktorii, która uwielbia Leomile i której na pewno się on spodoba :-)
Ludmiła
Tego dnia obudziłam się póżno. Leóna nie było już koło mnie. Z kuchni wydobywał się piękny zapach. Wstałam z łóżka, poszłam do łazienki, wziełam krótki przysznic i ubrałam się w różową bluzkę, jeansy i do tego założyłam także różowe baleriny. Zeszłam do kuchni gdzie zobaczyłam Leóna i pięknie nakryty stół. Był na nim cudowny biały obrus w czerwone serca i czerwone talerze. Widać było że się postarał, ale żeby zadowolić wielką Ludmiłę to za mało!
-Cześć! To co dzisiaj robimy? - zapytałam
-A co mamy dzisiaj robić?
-León nawet tak sobie nie żartuj! Przecież dzisiaj są walentynki!
-Aaa no tak! Wiedziałem że o czymś zapomniałem! - León zażartował sobie ze mnie, a przecież z Ludmiły nigdy się nie żartuje!
-Ha ha ha, bardzo śmieszne - odpowiedziałam ironicznie.
-Nie zapomnij że dzisiaj Alex dzisiaj wieczorem przyjeżdza.
-Dobra. Nie gadaj tyle tylko daj mi coś do jedzenia. Głodna jestem.
León podał mi naleśniki z malinami. Wyglądały tak pięknie że od razu chciało się je jeść. Tak w ogóle ostatnio wszystko co napotkam wygląda smakowicie. Po skończonym pysznym śniadaniu León zakrył mi oczy opaską i zaczął gdzieś mnie prowadzić.  Wiem że wyszliśmy z domu, potem już kompletnie się pogubiłam.
-León! Kiedy dojdziemy?! Nogi mnie już bolą!
-Już! Możesz zdjąć opaskę!
Ku moim oczą pokazał się park, trawnik a na trawniku koc piknikowy i mnóstwo jedzenia.
-León to kompletnie bezmyślne. Przecież jedliśmy w domu!
-Chcesz mi powiedzieć że nie jesteś głodna? Przecież ostatnio ciągle jesteś głodna. - powiedział León z uśmiechem.
-Uznam że nie chciałeś mnie tym obraźić. - powiedziałam i usiadłam na kocu.
Przez cały czas León był zdenerwowany. Po pewnym czasie dowiedziałam się dlaczego. León klęknął przede mną. Już mogłam się domyślić co będzie dalej.
-Ludmiło Ferro, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
-Takk! - zawołałam radośnie a wszyscy którzy piknikowali obok zaczeli nam bić brawo. Nawet usłyszałam ciche "czemu też na to nie wpadłem?". Potem nasze usta połączyły się i zapomnieliśmy o otaczającym nas świecie.

czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 3

Violetta
Wziełam Alexa i poszłam na zajęcia. Uczniowie czekali już w sali. Przez większość czasu bardziej interesowali się Alexem, ale jak już zaczeli śpiewać widać było że małemu bardzo się to podobało. Mam nadzieje że kiedy dorośnie pójdzie w moje ślady, choć nie pogniewam się na niego jak będzie chciał robić co innego. Żałowałam że wyszłam wtedy z pokoju nauczycielskiego. Po skończonych zajęciach wróciłam do domu. Zjadłam obiad i położyłam Alexa spać. Usłyszałam pukanie do drzwi. Francesca je otworzyła po czym mnie zawołała.
-Cześć Violu! - przywitał się Leon. - Możemy pogadać?
-To ja pójdę zerknąć do Alexa. - powiedziała Fran.
-Tak jasne wejdź. - odpowiedziałam Leonowi.
Razem z Leonem usiedliśmy w salonie.
-Ja tylko chciałem się ciebie zapytać czy mogę zabrać Alexa na weekend.
-No dobra, ale tylko na weekend.
Leon już się odwrócił i chciał wyjść ale zaczełam przemowe.
-Leon... chce tylko żebyś wiedział że Diego traktuje go jak swojego syna, a Alex traktuje go jak ojca i chce żeby tak zostało. Nawet Gregorio traktuje go jak wnuka a przecież sam wiesz jaki on jest.
-Ta, jasne. - Leon odpowiedział po czym wyszedł. Po chwili przyszła Fran z Alexem. Wziełam go od niej i przytuliłam.
-Czego chciał?
-Nic, chciał tylko zabrać Alexa na weekend.
-I co? Tak po prostu się zgodziłaś?
-Fran, a co miałam zrobić? Przecież Alex to też jego syn.
-A co jeżeli będzie chciał ci go zabrać?
-Fran... to raczej nie możliwe bo on przecież nie mieszka stale w jednym miejscu, nie długo też przecież będzie miał drugie dziecko i wątpie żeby Ludmiła się na to zgodziła. A po za tym pewnie nie chce takiego rozgłosu w mediach. To by mu zniszczyło kariere.
Ludmiła
Nie wierzę w to! Czemu León nie powiedział mi że ma dziecko? O właśnie wchodzi, ja już sobie z nim pogadam!
-León! - zawołałam z salonu gdy ten był w kuchni.
-Tak słoneczko?
-Nie mów do mnie słoneczko bo ja wcale nim nie jestem! Ja jestem supernova! A tak w ogóle nie zmnieniaj tematu! - zaczełam się wykłucać - Czemu nie powiedziałeś mi że masz dziecko? Żebym musiała się dowiadywać takich rzeczy od mojej siostry... (tak Ludmiła tutaj ma siostrę, jeszcze o niej nie raz usłyszycie :-) )  - nie zdążyłam dokończyć bo León mnie uciszył.
-A ty mi nie powiedziałaś że masz siostrę. Widzisz? Jesteśmy kwita.
-Ale to nie to samo!
-Masz rację. To nie to samo. Ty swoją siostre znasz od kąd się urodziła, a ja Alexa poznam dopiero w ten weekend bo zostanie u nas na weekend! A i jescze jedno. Proszę cie uspokuj hormony na ten weekend. - powiedział León. To była jedyna osoba która umiała ugasić mój temperament.

środa, 5 lutego 2014

Rozdział 2

*rok później*
Violetta
5 miesięcy temu urodziłam syna. Gdy na niego patrzę widzę Leona. Leon zawsze chciał mieć syna... nazwałam go Alex. Kiedyś z Leonem zastanawialiśmy się jak będzie wyglądało nasze życiem wtedy zadecydowaliśmy że syna nazwiemy Alex, a córkę Rosalie, ale chyba już nie będzie okazji nazwać córki... Jestem teraz dziewczyną Diego. Leon teraz jest światowej sławy muzykiem, z resztą tak samo jak jego dziewczyna, Ludmiła. Leon nie długo ma przyjechać do Buenos Aires podarować studio nowe instrumenty. Angie namawiała mnie żebym powiedziała Leonowi o Alexie wtedy, ale ani mnie ani Alexowi nie jest on potrzebny. Sami doskonale sobie radzimy. Mieszkamy teraz u Francesci i Marco którzy nie dawno się zaręczyli. Szukam sobie jakiegoś mieszkania żeby mieli trochę prywatności. Przecież nie długo będą małżeństwem. Nie chce kupować żadnej willy bo dla mnie i Alexa była by za duża i taka za pusta.

*dwa dni później*
Miałam zajęcia gdy zadzwonił do mnie telefon. To była Angie która właśnie zajmowała się Alexem. Powiedziała że czeka na mnie przed studio i że mam przyjść po Alexa. Poszłam do sali obok gdzie była Natalia. Zapytałam ją czy moi uczniowie mogą do niej na chwile dołączyć. Zgodziła się po czym poszłam do moich uczniów żeby powiedzieć im by poszli do sali obok. Następnie wyszłam z studia gdzie nieco dalej zauważyłam Angie z wózkiem. Podeszłam do nich i wziełam Alexa na ręce. Nagle zauważyłam Leona, stał i się mnie przyglądał. Po chwili wszedł do studia.
-Musisz mu powiedzieć. - usłyszałam głos mojej ciotki.
-Nie Angie. Jak Alex będzie chciał w przyszłości go poznać nie zabronię mu. Teraz Leon ma nową dziewczynę która podobno jest z nim w ciąży. Nie chce rujnować mu jego nowego związku. A po za tym Alex ma już ojca i jest nim Diego. To on znosił moje zachcianki i grymasy kiedy byłam w ciąży i to on przewija mu pieluchy.  - powiedziałam Angie i poszłam do studia. Gdy weszłam do niego od razu usłyszałam dzwięk dzwonka więc poszłam do pokoju nauczycielskiego gdzie byli już Natalia, Pablo i Leon.
-Violetta - powiedział Pablo - co to ma znaczyć? Nie możesz przyprowadzać dziecka do pracy!
-Tak wiem Pablo, ale to jest wyjątkowa sytuacja, która już więcej się nie powtórzy. - powiedziałam to spoglądając na Leona. Teraz o wszystkim się dowie. Pablo wyszedł z pokoju, a zaraz za nim Natalia. Chyba chciała zostawić nas samych. Niech no ją tylko dorwe.
-Violetta - zaczął - przepraszam za to co ci zrobiłem. Teraz wiem że to co usłyszałem od pewnej osoby to nie prawda. Gdybym mógł cofnąć czas to bym tego nie zrobił. Chce tylko żebyś o tym wiedziała, a po zatym oboje mamy partnerów,a ja nie długo będe miał dziecko.
Czy ten głupek Leon niczego się nie domyśla?
-Leon, chce ci coś powiedzieć, chce żebyś o tym wiedział. To jest Alex. - Dalej nie kontynuowałam bo chyba w końcu się domyślił.
-To jest mój syn? - zapytał.

Rozdział 1

Violetta
Siedziałam właśnie w salonie i oglądałam telewizję gdy ktoś zapukał do drzwi. Była to Francesca. Zaprosiłam ją do środka, usiadłyśmy w salonie. Wiedziałam co się święci. Fran zacznie się wypytywać dlaczego nie ma mnie w studio. No nic, najwyżej Francesca dawie się o tym przed Leonem.
-Dlaczego cię nie było w studio i kiedy wracasz? - zapytała Francesca.
-No więc... ostatnio nie za dobrze się czułam. Cały czas wymiotowałam. No i... jestem w ciąży.
-To wspaniale! Gratuluje Violu! - widać było że bardzo się ucieszyła - A kiedy wracasz do studia?
-W poniedziałek. Nie chcę rezygnować w najbliższym czasie ze studia. Mam zamiar chodzić do niego jak najdłużej. Ale znając Leona nie pozwoli mi do niego chodzić już teraz.
-Nie przesadzaj Violu. Leon wie że studio jest dla ciebie ważne. No a teraz chodź, musimy iść do Camili wszystko jej opowiedzieć.
Razem poszłyśmy do Camili. Ona też się bardzo ucieszyła. Potem dziewczyny się kłóciły która będzie chrzesną. Najbardziej boję się powiedzieć o tym ojcu, ale to nie ważne. Co będzie to będzie.
-Dziewczyny! Z tego wszystkiego zapomniałam że Leon dzisiaj wraca!
-To idź do niego.  Musisz mu o tym powiedzieć! - Camila wygoniła mnie do domu.
Gdy weszłam do domu Leona nigdzie nie było. To było dziwne bo od 2 godzin powinien być w domu. Pomyślałam że może lot się opóźnił. Poszłam do salonu gdzie zaczełam czytać książkę. Gdy byłam na drugim rozdziale dostałam sms-a. Gdy go przeczytałam łzy napłyneły mi do oczu.

Francesca
Właśnie opowiadałam Marco o tym że Viola będzie mamą gdy zadzwonił mój telefon. To była Violetta.
*rozmowa telefoniczna*
-Cześć Fran! - usłyszałam zapłakany głos przyjaciółki. - Możesz do mnie przyjść?
-Violu co się stało? - zapytałam się Violi po czym się rozłączyła. Wybiegłam z domu kompletnie zapominając o Marco. Weszłam do domu przyjaciółki gdzie zastałam zapłakaną Viole w otoczeniu mnóstwa chusteczek i Camile do której najwyraźniej Viola też zadzwoniła.
-Co się stało? - zapytałam się, po czym Camila wskazała mi telefon Violi. Przeczytałam sms-a od Leona:
*sms*
"Nie wierzę że mi to zrobiłaś! Wyjeżdzam do Australi. Nie szukaj mnie. Nie chcę cie widzieć!
                                                  León"
-Violu, wszystko będzie dobrze, zobaczysz. - pocieszyłam przyjaciółkę.

Angie
Właśnie jestem w drodze do domu Germana. Chce mu powiedzieć całą prawdę. To może być jedyna taka okazja. Stanełam przed drzwiami Germana. Stałam przed nimi jakieś 5 minut zanim wziełam się na odwagę i zapukałam do drzwi. Otworzył mi je German. Widać było że zdziwił się na mój widok, a jeszcze bardziej na widok wózka z którym przyszłam.
-Cześć. Mogę wejść? - zapytałam.
German zaprosił mnie do środka. Zostawiłam szary wózek z różowymi kwiatkami w kuchni wziełam moją pięcio miesięczną córeczkę na ręce. Miała blond włoski i brązowe oczka. Usiadłam w salonie na kanapie. Nic się tu nie zmieniło od kąd ostatnio tu byłam.
-German! - zaczełam niepewnie - To jest nasza córka. Valeria.
Ojciec mojej córki nie zdążył nic powiedzieć bo do domu wpadła zapłakana Viola.
-Violu! - podałam moją córeczkę Germanowi. Przytuliłam moją dawno nie widzianą siostrzenice. Viola usiadła na sofie i zaczeła mi opowiadać.
-Leon ze mną zerwał i wyjechał do Austalii!
-Violu, wszystko będzie dobrze. - zaczełam pocieszać moją siostrzenice.
-Angie. Ale to jescze nie wszystko. Bo ja... bo ja jestem w ciąży - ostatnie zdanie powiedziała ciszej żeby German nie usłyszał, chociaż wiedziała że to nic nie da bo siedział obok. Zauważyłam że German chce coś powiedzieć ale pokiwałam głową żeby dać mu do zrozumienia że to nie dzień ani miejsce na awantury. Viola popatrzała na Valerię. Chyba dopiero teraz ją zauważyła.
-Kto to? - zapytała ocierając łzy a ja wymieniłam z Germanem porozumiewawcze spojrzenie.
-Twoja kuzynka. - nie chciałam znowu okłamywać Violi ale nie miałam innego wyjścia.

Violetta
*dwa dni później (w poniedziałek)*
Po skończonych zajęciach przyszła do mnie Natalia bo jej siostra Lena która jest w mojej klasie powiedziała jej że dzisiaj na zajęciach nie umiałam się skupić. Opowiedziałam jej całą historię.
-Musisz iść powiedzieć o tym Antonio! - powiedziała Natalia. - Nie możesz uczyć w takim stanie. Zrób sobie wolne. Ja cię mogę zastąpić bo mam pare dni wolnych. W takim stanie nie nauczysz ich za dużo.
-Dzięki Natalia ale nie będe siedziała w domu i myślała o tym zajadając się lodami.
-Dobra jak chcesz. Ale i tak musisz powiedzieć o tym Antonio. Jak mu nie powiesz to ja mu wszystko opowiem. Jak zmienisz zdanie zadzwoń. Zastąpie cię.

_____

Mam nadzieje że nowy blog wam się podoba.  Niektóre histore są historiami z mojego życia, ale wole nie mówić które :-)

Wygląd bloga

Chciałam jeszcze dodać że wygląd bloga jest tymczasowy. Koleżanka mojej koleżanki zrobi mi nagłówek ale teraz ma testy gimnazjalne i nie bardzo ma czas. Nawet jeżeli nie zrobi mi tego nagłówka to gdzieś go zamówie, więc wygląd bloga na pewno jest tymczasowy.