Violetta
Tego dnia źle się czułam. Chyba byłam chora. Położyłam się do łóżka i poszłam spać. Miałam jeszcze trochę czasu do odprowadzenia Alexa do Leóna. Zasnełam.
*ok. 16:50*
Obódziłam się cała obolała i w ogóle źle się czułam. Spojrzałam na zegarek. Co?! Już 16:50? Przespałam cały dzień? Przecież za 10 minut miałam być u Leóna z Alexem! Przecież nie zdąrze.Zauważyłam na stoliku biały skrawek papieru. Przeczytałam to co było na nim napisane:
"Violu!
Nie chciałem cię budzić. Tak słodko spałaś i chyba jesteś chora. Niczym się nie martw zaprowadzę Alexa do Leóna i zaraz wrócę. Francesca z Marco wyszli do kina więc raczej prędko nie wrócą.
~Diego"
Angie
Valeria to nasza (moja i Dominika) 17-nasto miesięczna mała rozrabiara. Wszędzie biega i niszczy wszystko co na jej drodze. Razem z Dominikiem postanowiliśmy że zostaniemy w Buenos Aires. Ja siedze cały dzień z naszym małym szkrabem, a Domi pracuje. Ktoś właśnie zadzwonił do drzwi. Zostawiłam małą w salonie na dywanie. Grzecznie się bawiła i miałam nadzeje że tak zostanie przynajmniej do czasu gdy wrócę. Otworzyłam drzwi za którymi stał moja przyjaciółka - Ines. Wpuściłam ją do domu i poszłyśmy do salonu Vale oczywiście już tam nie było. Kogo oszukiwałam myśląc że tam zostanie? Nagle usłyszałam huk i "O o" po czym sprawczyni tego bałaganu wybiegła z łazienki.
-Widze że masz tu wesoło. Przynajmniej się nie nudzisz. - powiedziała moja przyjaciółka podczas gdy ja sprzątałam bałagan, a ona trzymała małą rozrabiare na rękach. Okazało się że Valeria pociągneła za ręcznik który leżał na pralkę, to nic takiego gdyby nie to że na tym ręczniku leżała moja kosmetyczka...
-Idziesz ze mną na zakupy? Muszę kupić sobie pare kosmetyków bo z tych już raczej nic nie będzie i małej pare ubranek.
-Ok.
-To poczekaj chwilę tylko przebiorę małą i możemy iść.
Przebrałam i uczesałam małą a ostateczny efekt był taki
:

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz